Jagoda Miko i Patrycja Różycka to dwie młode bizneswoman, które mimo młodego wieku zadziwiają ogromną dojrzałością oraz kreatywnością w prowadzeniu swojej działalności. Dzisiejszy artykuł to rozmowa o pracy, zaangażowaniu w działanie oraz duchowości kobiet.
O TYM, Gdzie zaczyna się dobry biznes
Patrycja: Zacznijmy od tego, co jest dla Ciebie najistotniejsze w biznesie?
Jagoda: Moja odpowiedź może zabrzmieć nieco prozaicznie, ale jestem pewna, że jest to zaufanie. I to na każdym polu, od klientów po osoby, z którymi współpracuję. To nie tajemnica, że branża eventowa jest dosyć złożona, a sam proces przygotowywania imprezy wymaga sporych pokładów kreatywności, energii oraz czasu. Bez odpowiedniego zaufania pomiędzy stronach ten proces znacząco się wydłuża, a sama praca staje się mocno utrudniona. Myślę, że masz podobne zdanie w kwestii urządzania wnętrz?
Patrycja: Tak, zdecydowanie! Sukces w szeroko pojętym designie w ogromnej mierze zależny jest od naszych relacji z klientem. W końcu każdy z nas jest inny i oczekuje czegoś innego. Każdy z moich Klientów ma własną wizję, co niezwykle pomaga mi się zainspirować. Oczywiście zdarzają się osoby, które przychodzą do mnie z całkowicie białą kartką, ale właśnie od tego tutaj jestem. By doradzać i wnosić nowe pomysły do wnętrz moich Klientów. Wszystko musi być jednak dopasowane do gustów danego człowieka, a żebym mogła je poznać niezbędne jest właśnie zaufanie.
Jagoda: W trakcie wielu lat współpracy z klientami zauważyłam, że równie ważne, co zaufanie jest doświadczenie. Ludzie zwracają na nie ogromną uwagę. I nie mam tu na myśli certyfikatów, dyplomów i szkoleń, a raczej nasze zachowanie w sytuacjach awaryjnych i umiejętność szybkiego adaptowania się do zmiany planu. Doświadczenie pomaga również radzić sobie z presją. W moim przypadku potrafią ja wywołać panowie, którzy zgłaszają się w celu zorganizowania wyjątkowych oświadczyn na ostatnią chwilę. W takich sytuacjach należy działać błyskawicznie oraz bardzo kreatywnie. Moje doświadczenie pozwoliło mi jednak wypracować sobie pewne rozwiązania na stworzenie niezwykłego klimatu dzięki kilku prostym patentom, bez względu na otoczenie, miejsce oraz charakter imprezy. Niezwykle ważne jest tu również przewidywanie pewnych zdarzeń, zanim jeszcze nastąpią i odpowiednie przygotowanie się do nich. Niestety moja branża charakteryzuje się tym, że plany często ulegają nagłym zmianom i wtedy pojawia się ta presja. Nie zawsze łatwo się w niej odnaleźć…No właśnie, a jak to jest w Twoim przypadku?
Patrycja: Myślę, że w tej kwestii osiągnęłam zaskakujący spokój wewnętrzny. Chociaż czasem doskwiera mi brak asertywności. Szczególnie, kiedy mam w głowie daną wizję, a już w trakcie jej realizacji klient namawia mnie do zmian. Jest to spore wyzwanie, ponieważ nawet zmiana małego detalu może zaburzyć całą aranżację. I tu właśnie powinien wjeżdżać ten plan B, który wymaga odporności oraz doświadczenia.
Jagoda: Moje pytanie o presję wynika z faktu, że w moim życiu balans oraz zachowanie spokoju wewnętrznego to absolutna podstawa. Ten stan daje mi moja relacja z Bogiem, a także uczestnictwo na nabożeństwach Kościoła Shekinah, na które uczęszczam. To one uświadomiły mi, jak istotne jest życia w zgodzie z Bogiem i jego Słowem. Dzięki temu w trudnych momentach z otwartymi rękami czekam, co przyniesie mi los i czuje się w tym całkowicie spokojna i bezpieczna. Uczucie to daje mi również ogromną siłę do działania, ponieważ wiem, że On czuwa nade mną. Wiem, że dla wielu osób takie podejście do życia nie jest dziś wcale oczywiste i trudno jest znaleźć wsparcie, które myśli podobnie jak my. Ja, jednak czuje, że tworzymy świetną relację na wielu płaszczyznach, od Kościoła Shekinah, poprzez przyjaźń, aż po biznes.
Patrycja: Myślę tak samo. Wiele razy pomagałyśmy sobie czynami, a w wielu sytuacjach po prostu dajemy sobie wsparcie duchowe i emocjonalne. Nasza współpraca oraz przyjaźń daje mi ogromny spokój, który jest dla mnie wielką wartością, zarówno w życiu jak i pracy. Równie ważna jest dla mnie wiara. Kilka lat temu zmagałam się z wypaleniem zawodowym. Byłam załamana, bo nie mogłam odnaleźć własnej drogi. Przez to wszystko zapomniałam o własnej pasji, wytrwałości i doświadczeniu. Na szczęście obecność Boga w moim życiu dała mi odwagę do zmiany i wydobycia z siebie ogromnej siły. Postanowiłam, że założę własną firmę i wtedy tez się poznałyśmy. Dla mnie to niesamowite, że akurat w tym momencie zeszły się nasze drogi. W pewnym sensie połączyła nas więź duchowa, dlatego nasza wielopoziomowa relacja jest dla mnie taka ważna. To właśnie ona sprawia, że wspieramy się zarówno w biznesie jak i w życiu codziennym i pozwala cieszyć się wzajemnym zaufaniem i energią napędzającą nas do działania.